poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Zapachowo

Witam, dziś chciałam się troszkę pochwalić, mianowicie udało mi się zakupić perfumy (znajoma znajomej pracuje w Douglasie), o których marzyłam już od bardzo dawna.

Guerlain Aqua Allegoria Mandarin Basilic 

Nuty zapachowe:
Nuta głowy: zielona herbata, bluszcz, klementynka, czerwona pomarańcza, kwiat pomarańczy
Nuta serca: mandarynka, bazylia, piwonia, rumianek
Nuta bazy: ambra, drzewo sandałowe

Uwielbiam takie cytrusowo kwiatowe zapachy, kojarzą mi się ze słonecznym latem, także na nadchodzącą jesień i powrót do pracy jak znalazł. 


środa, 8 sierpnia 2012

Zdobycze ciuchowe

Po długiej nieobecności wracam z moimi zdobyczami ciuchowymi. Niestety już 29 sierpnia wracam do pracy po urlopie macierzyńskim i w związku z tym kupuję troszkę ciuchów pod tym kątem, mam nadzieję, że Wam też się spodobają.
Na początek moje zdobycze z ciuchlandu. Dwie sukienki, obie kiedy je zobaczyłam na wieszaku nie zwróciłam na nie nawet uwagi ale kiedy je przymierzyłam musiałam je mieć, świetnie eksponują talie i maskują brzuszek, na jesień idealne do pracy.


















Za dwie sukienki zapłaciłam jakieś 50 zł.
Następna jest spódnica.


 Bardzo modna w tym sezonie plisowana, w pudrowym różu. Kiedy ją dostrzegłam prawie się na nią rzuciłam, zapłaciłam za nią całe 3,50 zł :) 


Wyłowiłam też torebkę, myślę, że będzie super pasować do tej szarej sukienki i czarnych szpilek.




Zapłaciłam za nią 20 zł.
Ostatnią zdobyczą ciuchlandową są buty. Nigdy nie kupowałam, a wręcz zarzekałam się, że nie kupię butów w ciuchlandzie, ale kiedy je zobaczyłam i okazało się, ze są w moim rozmiarze musiałam je wziąć.


















Zapłaciłam za nie jakieś 15 zł. Nosiłam je już kilka razy i żadne niespodzianki na stopach mi nie wyskoczyły więc chyba nie jest źle :)
Następnie wpadłam do Silesii i w New Looku kupiłam spodnie za 79.90 zł.


A na koniec wczorajsze zdobycze z Mohito.

Bardzo lubię marynarki i w mojej szafie jest ich naprawdę sporo. Żółta jest dość klasyczna, bardzo letnia. Nad tą czarną się dłużej zastanawiałam, mam czarnych marynarek chyba 3. Ta jednak ma na przodzie zamiast klasycznych klap, taką jakby lejącą wodę i z paskiem świetnie i bardzo oryginalnie wygląda. Obie marynarki były po 79.90 zł.



U mnie przygotowania do jesieni w szafie powoli się zaczęły a jak z tym u Was?


czwartek, 28 czerwca 2012

Lakierowo

Dziś przychodzę do Was z moją małą kolekcją lakierów do paznokci. Mieszkają sobie na regale w pudełku z Ikei.














Do zmywania i korekty używam produktów Sengique: zmywacza w gąbce i pisaka z wymiennymi końcówkami. 


O ile do zmywacza można dolać innego i sprawdza się nawet z czerwonymi lakierami, o tyle pisak nie jest zbyt dobry. Końcówki są suche nawet po ich zamoczeniu w zmywaczu nie spełniają swojego zadania jak należy. Obawiałam się, że po zmyciu czerwonego lakieru z paznokci gąbka nie będzie nadawała się do kolejnego użytkowania jednak w niczym to nie przeszkadza.



Następnie do usuwania skórek używam kremu z Avonu, przed nałożeniem lakieru kładę odżywkę z Eveline 8 w 1, na lakier kładę utwardzacz z Miss Sporty, oraz top cote przyspieszacz do wysychania z Revlona, na koniec smaruję skórki oliwką z Neo Nail z zatopionymi kwiatami kaktusa lub grejpfrutową oliwkę z Sensique. Ta z Sensique ma świetny aplikator pipetkę, ale wydaje mi się, że wysusza skórki.



W mojej kolekcji są też utwardzacz z Neo Nail, odżywka all in one z Golden Rose oraz lakier z Eveline efekt specjalny w świetle UV, ale właściwie nie używam ich, więc jeśli ktoś jest zainteresowany to mogą znaleźć nowego właściciela :)

Jednymi z moich ulubionych lakierów są te w odcieniach beżu. 


Od lewej Catrice nr 040 i 050, Vipera 7/402, Inglot 03, oraz dwa z Golden Rose 335 oraz 17.

Modne w tym sezonie pastele:


Dwa lakiery z Miss Sporty nr 452 i 453 niestety mi one nie przypadły do gustu, nie umiem nimi pomalować paznokcia, następnie trzy lakiery z Golden Rose w nr 131, 224 oraz 145, bardzo je lubię i często są na moich paznokciach, a na końcu zieleń z Bell w kolorze 712.

Kolejne to róże i czerwienie:


Lakier zakupiony w Biedronce z Eveline w kolorze 570 bardzo go lubię, róz z May Be nr 11 nakładam pod pękający lakier z Charm Limit nr 20, jednak nie jestem fanką tych lakierów, następnie dwa bordowe lakiery pierwszy z Soraya nr 32 oraz golden Rose nr 21.

Teraz odcienie brązu i żółci:



Od lewej Lowely z serii color mania nr 205, mój ukochany kolor z Inglota jednak niestety kolor mi się zdrapał, Color Trend w kolorze cafe au lait, wibo nr 392, Coral Prosilk nr 384 i wibo z brokatem nr 349.

Na koniec lakiery, które nie przypadły mi do gustu, więc mogą iść w inne ręce :) 


Golden Rose nr 136, wibo nr 113, Golden Rose nr 63, wibo nr 345 oraz Catrice 340 run forest run.

To wszystko z mojej lakierowej kolekcji, jak widać nie lubię zbyt ciemnego koloru na paznokciach, za to pomarańczy u mnie pod dostatkiem :)

środa, 20 czerwca 2012

Moje pierwsze denko

tak jak w tytule dziś pierwszy projekt denko na moim blogu.



Zaczynając od lewej Ziaja oliwkowy płyn do higieny intymnej, przez ostatnich kilka lat używałam Lactacyd Femina ale ostatnio często zdarzały mi się podrażnienia, więc postanowiłam zmienić płyn i przy tej dużej butli z Ziaji nic się nie działo. Teraz w kolejce czeka płyn z Białego Jelenia, ale myślę, że wrócę do tej Ziaji.

Następnie szampon Garnier olejek z awokado i masło karite, ładnie pachnie, fajnie się pieni, włosy myję co dwa dni w czasie upałów. Dobry szampon za niewielką cenę, godny polecenia. Wcześniej używałam Garniera drożdże piwne i owoc granatu i byłam jeszcze bardziej zadowolona, a w kolejce czeka Garnier do włosów farbowanych z olejkiem arganowym i żurawiną.

Kolejny jest oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej La Roche-Posay pisałam o nim posta, bardzo dobry żel, polecam.

Na dole krem Avene, Creme pour Peaux Intolerantes krem do skóry nadwrażliwej, krem bardzo mi się spodobał, sprawdził się pod makijaż, dobrze nawilżał i jak zapewnia producent nie podrażniał skóry.

Na  końcu perfumy Moschino Funny niestety perfumy mi się kończą, jest to dość słodki zapach, ja jestem zwolenniczką lekkich owocowo cytrusowych zapachów ale bardzo lubiłam te perfumy, często też byłam pytana o to czym pachnę.


wtorek, 12 czerwca 2012

Wymianka

Cześć, poniżej przedstawiam produkty, które chętnie wymienię na inne lub odsprzedam, jeżeli ktoś będzie zainteresowany. W razie zainteresowania proszę o kontakt mailowy w tytule wpisując wymianka.

Maska do włosów Seboradin, kuracja do włosów suchych, zniszczonych farbowaniem, modelowaniem użyta dwa razy.













Róż w kremie firmy Essence w kolorze 030 cold wildberry, zużycie jak widać na zdjęciu.



Puder rozświetlający firmy Essence w kolorze 01 Summer Glow (oderwałam w środku wieczko, ale dzięki temu lepiej się je wyjmuje) użyty jeden raz.














Cienie do oczu Beauty UK, kolor nr 4, zużycie jak widać.













Kredka do oczu Golden Rose w kolorze 323 (delikatny róż) oraz kredka do ust firmy Inglot nr 68.













Wodoodporny eyeliner firmy Eveline.


niedziela, 10 czerwca 2012

haul kosmetyczny

W sobotnie przedpołudnie ładnie poprosiłam męża, abyśmy wybrali sięna zakupy do Silesi, na szczęście nie kazał się długo prosić ;) zapakowaliśmy pierworodnego i wózek do auta i udaliśmy się na zakupki. Swoją drogą zawsze mówiłam, że małego dziecka nie zabierałabym do dużego sklepu a teraz jakoś nie miałam oporów, widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na szczęście nasz Mały jest bardzo grzecznym dzieckiem (po mamusi;)), jeździł z tatą po sklepach sportowych, a ja mogłam pobuszować troszkę po swoich sklepach.

Najpierw udałam się, do Inglota gdzie zakupiłam paletkę magnetyczną na cienie za 15 zł, z lusterkiem w środku, chciałam większą, ale nie było, ta nie jest zbyt duża. Pomyślałam, że będę mogła sobie brać ją na wyjazdy. Drugą zakupioną rzeczą z tego sklepu jest róż nr 47 za cenę 19 zł, była to chyba jakaś limitowana edycja na lato. Wydaje się być bardzo delikatny i z rozświetlaczem powinien dawać efekt delikatnego muśnięcia. 


Niestety w domu dopiero się zorientowałam, że doliczono mi do rachunku polerkę za 8 zł, której nie kupiłam, ani nawet nie oglądałam, mam nadzieję, że Pani się po prostu pomyliła.

Następnie poszłam do Rossmanna skuszona super promocjami z wielkiej gazetki promocyjnej. Zakupiłam słynną już gąbeczkę do twarzy Konjak za 14.99 zł, chociaż wiem, że w tygodniu będzie tańsza, jeśłi się sprawdzi pójdę po więcej w dniu promocji:) Pędzel do pudru z firmy Elite w cenie 14.99 zł, włosie jest bardzo miękkie i miłe w dotyku, ale uważam, że jest za rzadkie chociaż zobaczymy jak się go będzie używało. Niestety moja kulka z Maestro gubi włosy za każdym razem kiedy się nim maluję, więc zobaczymy jak ten się sprawdzi. Udało mi się też zdobyć eyeliner Essence w pisaku z limitowanej edycji A New Leagune w kolorze brązowym, zostały dwa ostatnie na półce w cenie 9.99 zł. Ostatni nabytek to dezodorant z Dove za 7.99 zł.


Ostatni na mojej liście był SuperPharm. Tam suchy szampon z Klorane jest w bardzo przyjaznej dla portfela cenie 11.99 zł, cena regularna to 41.99 zł więc wzięłam dwa, na półce też już dość pusto było :) wzięłam też krem ze świetlikiem pod oczy z Flos-Lek za 6.99 zł, a przy kasie zawołała mnie mgiełka do ciała IVE EDA o zapachu mandarynki i czarnej porzeczki w cenie 17.49 zł, cena regularna 24.99 zł, bardzo lubię takie cytrusowe zapachy. 


Moim marzeniem zapachowym jest Guerlain Aqua Allegoria ale na razie musi mi wystarczyć zamiennik :) 

To tyle z moich zakupowych zdobyczy. Miła niespodzianka spotkała mnie w New Looku, poszłam zareklamować sandały, które kupiłam na początku maja, w których zerwał mi się pasek i myślałam, że będę musiała czekać co najmniej 2 tygodnie na odpowiedź, a Pani mi dała nowiutka parę tych samych butów od ręki, także mam w czym chodzić w upalne dni ;) Chciałam też poszaleć jeśli chodzi o ciuszki, mam jeszcze gwiazdkowe prezenty kiedy to jeszcze byłam w ciąży, bony do Zary i H&M. Stwierdziłam, że wybiorę się na łowy przed powrotem do pracy, we wrześniu, a nóż uda się zrzucić jeszcze kilka zbędnych kilogramów. To tyle z moich weekendowych zdobyczy, pozdrawiam Ola M.

piątek, 8 czerwca 2012

Maseczka Clarins


Ze względu na to, że poszukuję, kremu idealnego, który poradzi sobie z moimi suchymi skórkami przy nosie, często nakładam sobie maseczki. Przy okazji ostatnich zakupów w Douglasie dostałam mała tubkę upiększającej maseczki Clarins Baum Beaute Eclair, jej pojemność to 15 ml, ale starczyła mi na 3 aplikacje.


Skład: aqua, propylene glycol, octyldodecanol, oryza sativa, sorbitan stearate, polysorbate 60, olea europaea, triethanolamine, carbomer, algae, bisabolol, parfum, hamamelis virginiana, sodium citrate, phenoxyethanol, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, butylparaben, isobutylparaben, ptassium sorbate, ci 15985 
Ma delikatnie beżowe zabarwienie, przyjemny zapach i lekką konsystencję.



Producent obiecuje nam: wyjątkowy zastrzyk piękna, który natychmiast eliminuje wszystkie oznaki zmęczenia: rysy twarzy wyglądają na wypoczęte i wygładzone. Zapewnia cerę pełną blasku i trwały, niewiarygodnie świetlisty makijaż. Doskonały produkt przed pracowitym dniem lub wieczornym wyjściem.
Po zastosowaniu jej buzia jest bardzo ładnie nawilżona, używałam jej zawsze na noc, ale rano buzia jest nadal gładka i po użyciu lekkiego kremu przyjemnie rozprowadza się na niej podkład.
Generalnie kosmetyk godny polecenia, chociaż nie zauważyłam aby moja buzia promieniała blaskiem jak to zapewniał producent. Przy większym zastrzyku gotówki skuszę się na nią, bo cena 120 zł za maseczkę jest dość odstraszająca, ale chętnie znów jej użyję.